niedziela, 26 sierpnia 2012

4. Spędzimy ze sobą więcej czasu niż 5 miesięcy.


-Jak się czujesz, jako przyszła gwiazda? - Zapytała Kinga Rusin Oliwię w studio Dzień Dobry TVN.
-Przyszła gwiazda? - Oliwia zapytała zaskoczona.
-No teraz staniesz się popularna. Podobno już ponad tysiąc osób lubi Twój profil na facebooku.
-Tak? A to nie wiedziałam. Jeszcze to do mnie wszystko nie dociera.
-A teraz zadam pytanie, które zadają setki jak i nie więcej fanek. Dlaczego Oliwia? - To pytanie zostało skierowane w stronę braci. W trójkę od razu się uśmiechnęli. Dla nich odpowiedz była oczywista.
-Bo była najlepsza. - Szybko odpowiedział Nick. On z Oliwią chyba najlepiej się dogadywał. Dziewczyna uwielbiała słuchać jak opowiada o muzyce. Kevina trochę się bała, pewnie, dlatego, że jest najstarszy, a Joego wstydziła, chociaż tak naprawdę to nie wie, dlaczego, ale przy nim nie umie być sobą. Dzisiaj pierwszy raz mieli wspólny wywiad, a później mieli jechać do studia muzycznego, aby dziewczyna się zaznajomiła ze wszystkim. Dla niej to była nowość, nigdy nie nagrywała piosenki i trochę się tego stresowała. Tak naprawdę to jeszcze do niej nie docierało to, co ma się wydarzyć w najbliższych miesiącach.
-Krótka odpowiedź, a przecież mamy jeszcze trochę czasu. – Zażartował Bartosz Węglarczyk, drugi prowadzący.
-Ale to jest najlepsza odpowiedź. Oliwia ma wspaniały głos, jest sympatyczna. - Zaczął wymieniać Kevin.
-No i ma to coś. - Wtrącił Joe.
-To coś? - Zdziwiła się Kinga. - Co masz dokładnie na myśli?
-No i się zacznie. - Zaczął się śmiał Joe. Teraz żałuje, że to powiedział. Wszyscy będą myśleć, że chodzi o miłość, a jemu po prostu chodziło o niezwykły talent. - Chodzi mi tylko to, że jak pracuje się w tym biznesie tyle lat to potrafi się znaleźć naprawdę dobry talent, to coś, po jednej czy dwóch piosenkach. W przypadku Oliwii to wystarczyła pierwsza zwrotka i już wiedzieliśmy, że szukaliśmy właśnie jej. I naprawdę jest nam miło, że się zdecydowała nagrać z nami piosenkę i pojechać z trasę.
-Mamy nadzieję, że następnym razem jak się tutaj będziemy widzieć to zaśpiewacie tą nową piosenkę. A dzisiaj proszę Państwa – Kinga zaczęła mówić do widzów – to już wszystko. Dla wszystkich fanek Jonas Brothers, specjalnie ze studia Dzień Dobry TVN 'when you look me in the eyes'. Dziękujemy.
Bracia podeszli do mikrofonów, Nick i Kevin wzięli po drodze gitary i zaczęli śpiewać. Oliwia przyglądała się im z boku. Pierwszy raz słyszała jak bracia śpiewają i już się w nich zakochała. Uwielbiała ich głosy i to, że cieszy ich to, co robią. Nie śpiewają tylko dla pieniędzy i sławy, robią to, bo nie wyobrażają sobie życia bez muzyki.
Po skończonym wywiadzie cała czwórka pojechała do studia.
Wchodząc do wielkiego studia nagraniowego Oliwia otworzyła szeroko buzię.
-Wow! - Dziewczyna była w wielkim szoku.
-No tutaj to nic, jakbyś zobaczyła studio w LA. - Kevin lekko się zaśmiał i podszedł do swojej żony, Danielle. Pocałował ją w usta. Nie lubił się z nią rozstawać, byli jak 'papuszki nierozłączki' zawsze razem. Podczas spotkań z rodziną albo ze znajomymi wszyscy się z tego śmiali. Oczywiście nie złośliwie, ale tylko żeby trochę ich powkurzać. Jednak młodzi nic sobie z tego nie robili. Byli zakochani, więc nie widzieli nic złego w tym, że chcą spędzać ze sobą czas.
-Chodź Oliwia, pokażę Ci tekst piosenki. - Nick zwrócił się do dziewczyny, która dopiero po chwili się ocknęła. Nigdy czegoś takiego nie widziała, jedynie na filmach. Dopiero teraz zaczęła się tym wszystkim denerwować. Poszła za Nickiem, który już wchodził do innego pomieszczenia. Idąc napotkała wzrok, Joego który siedział na czerwonej, skórzanej kanapie. Chłopak lekko się do niej uśmiechnął, jednak ona szybko odwróciła wzrok.
-Nick ja sobie nie poradzę. - Skierowała się do Nicka, gdy już byli sami. Tylko z nim umiała rozmawiać.
-Dlaczego? - Zapytał zaskoczony.
-No, bo to studio i Wy, no i wywiady, koncerty, ja nigdy z tym nie miałam do czynienia.
-My kiedyś też byliśmy w tym nowi. Nie od urodzenia mieliśmy do czynienia ze sławą. Jesteśmy tutaj żeby Ci pomóc. Podobno pierwszy rok jest najtrudniejszy, potem już leci z górki. - Nick objął Oliwię ramieniem. - A tutaj masz tekst piosenki. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Oliwia wzięła do ręki kartkę z piosenką Almost here i zaczęła czytać.
Czy słyszałem Cię dobrze
Bo myślałem, że powiedziałaś
Niech to się skończy
Byłaś całym moim życiem
I nigdy nie planowałem
Starzeć się bez Ciebie ...
-To mi wygląda na duet, ta piosenka jest bardzo... uczuciowa?
-Tak, jest plan, że zaśpiewasz ją razem z Joe. Wiesz, on najlepiej czuje się w duetach.
-Z Joe? - Dziewczynie na samą myśl, że ma śpiewać z Joe serce zaczęło walić.
-No z Joe. Nie lubisz go? - Nick zapytał zaskoczony reakcją dziewczyny. Miał nadzieję, że Joe nic jej nie zrobił.
-Nie no lubię, nie znam go, a ta piosenka jest o ludziach, którzy się kochają...
-No to pokochasz się z Joe, co za problem? - Nick zażartował i zaczął się śmiać, ale jak zobaczył reakcję dziewczyny to się natychmiast uspokoił. - Przecież żartowałem.
-Głupi żart.
Nick już wolał się nie odzywać, podszedł do okna i spojrzał na ulicę przed budynkiem. Nie umiał się przyzwyczaić do tego spokoju. Chociaż ludzie z Polski narzekają na Warszawę, na to, że są ciągłe korki, spaliny, to dla Nicka to miasto w porównaniu z LA albo Nowym Jorkiem było bardzo spokojne. Nagle z rozmyślań wyrwało go pytanie Oliwi.
-O, kim jest ta piosenka?
-No o ludziach, którzy...
-Ale tak naprawdę, o kim jest ta piosenka? Ty ją napisałeś prawda?
-Dlaczego uważasz, że ja?
-No nie wiem, tak jakoś czuję.
-No dobra będę z Tobą szczery. Nie tylko ja ją napisałem. Napisaliśmy ją z Joe.
-Z Joe?
-Tak, z Joe. I on i ja przeżyliśmy kiedyś taką nieszczęśliwą miłość. Połączyliśmy dwie a może i nawet więcej historii i wyszła oto ta piosenka.
Oliwia już o nic więcej nie pytała. Zaczęła myśleć o swoim jedynym związku. O tym jak bardzo cierpiała, gdy on ją zdradzi i to jeszcze z jej przyjaciółką. Może nie najlepszą, ale przyjaciółką. A później przez to złamane serce nie umiała zaufać innym chłopakom.
-I jak Ci się podoba piosenka? - Kevin wszedł do pokoju gdzie był Nick i Oliwia, za nim Dani i Joe.
-Jest piękna. - Oliwia szczerze odpowiedziała.
-Wiem, bo moja.- Wtrącił Joe.
-Chciałbyś. - Szybko odpowiedział mu Nick i po chwili już się bili.
-Jak dzieci. - Dani zaczęła się śmiać i podeszła do Oliwi. - Cieszę się, że właśnie Ciebie wybrali. Słyszałam jak śpiewasz, jesteś niesamowita! Po castingu chłopcy cały dzień o Tobie mówili.
-Dzięki. - Oliwia się zawstydziła i spuściła wzrok.
-To jak poznałaś już piosenkę i zobaczyłaś studio może pójdziemy do jakieś restauracji coś zjeść? - Zaproponował Joe.
-Ja już chyba pojadę do hotelu. Dzisiaj wracam do domu i chciałabym się spakować.
-Będziesz miała jeszcze czas się spakować, musimy się przecież lepiej poznać. Spędzimy ze sobą w trasie 5 miesięcy. - Nick nie chciał, żeby Oliwia już szła, a pomysł Joego mu się bardzo spodobał. Naprawdę był bardzo głodny.
-Spędzimy ze sobą więcej czasu niż 5 miesięcy, jeszcze próby, no i nagranie wspólnej piosenki potem teledysku.
-A już wiecie może jak będzie wyglądał teledysk?
-Jeszcze trwają pracę nad nim. Podobno to będzie na dworcu, dwoje ludzi, którzy się szukają.
-Znajdą się?
-To się jeszcze okaże. - Joe uśmiechnął się do Oliwi.

Pół godziny później cała piątka siedziała w restauracji w centrum Warszawy.
-Opowiedz coś o sobie. - Zaproponował Nick. Chciał lepiej poznać dziewczynę. Nie, dlatego, że się w niej zakochał, ale po prostu czuł, że Oliwia ma jakieś problemy.
-Coś o sobie? No nie wiem, co mogłabym powiedzieć. Mieszkam w Krakowie, mam starszą siostrę. No i to by było na tyle.
-Tyle? - Zdziwił się Joe. - A co robisz, na co dzień? Uczysz się? Spotykasz z przyjaciółmi? - Oliwia na słowo przyjaciele spuściła wzrok na dół. Nick spojrzał morderczym wzrokiem na Joego, któremu zrobiło się głupio.
-Więc za dwa tygodnie będziecie nagrywać piosenkę? - Dani chciała zmienić temat. - Co Oliwia będzie robiła przez ten czas?
-Mam mieć lekcje śpiewu, spotkania ze stylistami i takie tam. Podobno mam mieć jakieś zajęcia, aby się nauczyć jak rozmawiać podczas wywiadów.
-W tym świecie to są bardzo ważne zajęcia. - Wtrącił Kevin.
***
Siedzieli jeszcze tak godzinę, po czym się pożegnali. Oliwia pojechała do swojego hotelu, gdzie musiała się spakować, a bracia pojechali do swojego.
Późnym wieczorem Oliwia wróciła do Krakowa, do swojego domu. Monika oczywiście czekała na córkę w drzwiach, gdy tylko ją zobaczyła podbiegła do niej i ją bardzo mocno przytuliła.
-Tak bardzo za Tobą tęskniłam!
-Ja za Tobą też mamusiu.
-Ślicznie wyglądasz! Widziałam Twój wywiad. Wszyscy w rodzinie Ci zazdroszczą. Od rana do mnie dzwonią z gratulacjami.
Po przywitaniach Oliwia, w końcu mogła iść do swojego pokoju. Gdy weszła do środka, po jej policzkach popłynęły łzy. Podeszła do szafki, na której było jej wspólne zdjęcie z przyjaciółmi.
-Miałam przyjaciół, ale już nie mam... - Dziewczyna zaczęła płakać i wspominać ich wspólne chwile.

***
-Nie widzisz, że dziewczyna się Ciebie boi? - Nick był zły na Joego.
-Przecież nic jej nie zrobiłem!
-A ten tekst o przyjaciołach? Przecież nie każdy musi mieć masę przyjaciół jak Ty! Nie widzisz, jak ona reaguje na samo słowo „przyjaciele”?
-Wiem, ale nie zrobiłem tego specjalnie, skąd mam wiedzieć, czy ma przyjaciół czy nie?
-To jak nie wiesz, to nie wylatuj z takim tekstem.
-A Ty, co jej tak bronisz? Zakochałeś się czy co?
-Jak Ty nic nie rozumiesz...
Nick poszedł do swojego pokoju. Nie lubił się kłócić z Joe, ale po prostu czasami nie umiał z nim normalnie gadać. Po związku z Deltą Goodrem Nick wolał się poświęcić muzyce. Rozstanie z nią bardzo go bolało, prawie rok byli naprawdę szczęśliwi i nagle wszystko zaczęło się psuć. Najpierw jego sztuka na Brodway, która nie miała za dobrej oglądalności, a potem jego związek. Na początku były głupie sprzeczki, potem brak czasu a na końcu okazało się, że już nie mają, o czym rozmawiać. I choć Nick starał się, nawet poleciał na weekend do Sydney to i tak nie udało się tego uratować. Przynajmniej nie miał nic sobie do zarzucenia. Przynajmniej nie z tym związku. Co innego było z Miley... tutaj miał sobie wiele do zarzucenia, jednak ma na to jedno wytłumaczenie, był jeszcze wtedy gówniarzem, nie myślał o życiu tak jak teraz. A wtedy, gdy jej rodzice mieli problemy, ona go potrzebował, a on zawiódł, niestety... Miłość nie zawsze jest biało czarna, a dla niego kiedyś wszystko było albo czarne albo czarne. I choć minęło już tyle lat, to zawsze będzie wspomnieniami wracał do ich związku. Nawet, jeżeli ona się zaręczyła z innym i każde poszło swoimi ścieżkami.
Joe leżał na łóżku i podrzucał sobie piłkę. Był wściekły na siebie, Nicka i na cały świat. Nick miał rację, nic nie rozumie, ale czy ktoś to rozumiał? Skąd ma wiedzieć, co może powiedzieć przy Oliwi a co nie? Przecież jej nie zna. Ale jak ona nic nie będzie mówić to raczej jej nie pozna.

***
Dwa tygodnie później, Oliwia po wielu godzinach śpiewu i po zajęciach pomagający z poprawną wymową, które okazały się naprawdę potrzebne, miała dzień wolny. Chciała ten czas spędzić z Kingą a później z rodzicami. Ostatnio nie miała dla nich za dużo czasu, a już za dwa dni miała wyjechać do Stanów, aby się przygotować na wielką trasę koncertową. Do dziewczyny zaczęło to w końcu docierać i nawet jej się to podobało. Dokładnie tydzień temu pierwszy raz poczuła, że staje się rozpoznawalna, gdy na ulicy spotkała młodych ludzi, którzy prosili ją o autograf. Nawet nie słyszeli jak śpiewa a już chcieli jej podpis na karce papieru i nawet zdjęcia. Wtedy dotarło do niej, że jej życie już nigdy nie będzie wyglądało tak samo. Nawet jest ubiór się zmienić, sama dziewczyna zaczęła zwracać uwagę na szczegóły takie jak bransoletki, kolczyki, pierścionki. I choć nadal się nie uśmiechała to przynajmniej już nie zamykała się w sobie. Nawet terapeutka uważała, że już jest naprawdę dużo lepiej i te dwa tygodnie bardzo ją zmieniły, na dobre oczywiście.
Oliwia weszła do sali, w której była Kinga.
-Cześć Misiaczku. - Pocałowała ją w policzek. - Mam Ci tyle do opowiedzenia! Dzisiaj dostałam telefon od mojego menadżera, że za dwa dni lecę do Stanów! Na początku było mówione, że tą piosenkę nagramy w Polsce, ale teraz zmieniono plany i mam ją nagrać w LA. Fajnie nie? W ogóle to wszystko się zmieniło. Za nic mam tyle nowych ubrań! Ostatnio byłam na sesji zdjęciowej do 'Bravo'. Denerwuje mnie to trochę, bo ja na pewno nie chce być idolką wszystkich dzieci. Ale na razie muszę się na to zgadzać. Podobno w LA czeka już na mnie jakieś fajne mieszkanie. Będę sama mieszkać! Mam nadzieję, że nie będzie dużo burz, bo wiesz, jak ja się ich boje.
Oliwi przerwał dźwięk sms'a. Wyciągnęła telefon z torebki i zobaczyła na wyświetlacz 'Robert'.
-Wiesz, kto do mnie napisał! Ten kretyn! Tak, dokładnie ten sam! Robert! Ciekawe, co chce. 'Widziałem Twoje zdjęcie na okładce gazety. Gratuluję'. Teraz sobie o mnie przypomniał? Ciekawe czy myślał o mnie jak się pieprzył z Renatą! - Oliwia była wściekła na swojego byłego chłopaka. Nie sądziła, że on się jeszcze do niej odezwie, nie po tym, co jej zrobił.

Po jakiś dwóch godzinach Oliwia wróciła do domu gdzie mogła ten czas spędzić z rodziną. Zapomniała już o tym sms'ie i więcej nie wracała do niego. 


Dziękuję wszystkim, którzy czytają i zostawiają komentarze:) 
Od tego rozdziały tytuły już nie będą cytatami.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

3. Można prze­cież zaw­sze udać, że rzu­cony w nas ka­mień chy­bił ce­lu. I tyl­ko nocą - gdy zos­ta­jemy sa­mi ze sobą, a na­si blis­cy smacznie śpią - tyl­ko nocą możemy w ciszy zapłakać nad włas­nym tchórzostwem.


-Chcemy abyś podpisała kontrakt na dwa lata, podczas którego będziesz musiała spełnić pewne cele. Podstawowe to oczywiście nagranie piosenki z braćmi Jonas, następnie nakręcenie teledysku. Później pojedziesz z nimi w trasę koncertową. Ostatnim najważniejszym celem jest to, żebyś nagrała płytę anglojęzyczną.
-Ile ta trasa będzie trwała? - Piotr zadawał najważniejsze pytania a Monika siedziała i wszystko notowała. Oliwia siedziała cicho, patrząc cały czas na zegarek. Chciała jak najszybciej wrócić do Krakowa, aby odwiedzić Natalię. Bardzo za nią tęskniła, a rozłąka sprawiała, że ból w okolicy serca powiększał się. Dziewczyna wiedziała, że już zawsze będzie go czuła, ale teraz jest jeszcze większy.
-5 miesięcy. 3 miesiące USA, 2 miesiące Europa w tym także dwa koncerty w Polsce.
-Dobrze, a jeżeli córka z jakiś powodów musiałaby zrezygnować?
-Niestety musieliby Państwo zapłacić nam odszkodowanie, ale mamy nadzieję, że nic takiego się nie stanie. To są naprawdę bardzo dobre warunki. Bracia Jonas naprawdę nie chcą zrobić fanom krzywdy.   Chcą w ten sposób podziękować za miłość i oddanie. Ten kontrakt może pomóc Oliwi, dzięki niemu stanie się sławna, bogata. Po dwóch latach, gdy nie będzie chciała występować może odejść i nic się nie stanie. Mają jeszcze Państwo jakieś pytania?
-Na razie chyba nie.
-To zostawimy Państwa, proszę na spokojnie wszystko przeczytać, my będziemy w pokoju obok
-Dobrze, dziękujemy.
Dwóch mężczyzn, którzy przeprowadzali rozmowę wyszli z pokoju. Państwo Lewandowscy zostali sami z córką.
-Oliwia chcesz to podpisać? Bo wyglądasz na osobę, której to nie dotyczy.
-Mamo ja po prostu chcę wrócić do Krakowa, do domu.
-To, jeżeli tak, to nie będziemy Cię do tego zmuszać, nie mamy pieniędzy, żeby później zapłacić, jeżeli Ty się wycofasz.
-Przepraszam, ale nie jestem na to gotowa.
-Dobrze.
Rodzice trochę smutni wyszli z pokoju i zostawili dziewczynę samą. Doszli do wniosku nie ma, co ją zmuszać.
-Może źle zrobiliśmy, że ją tu przywieźliśmy? Minęły dopiero 4 miesiące.
-Sam nie wiem...
Zapukali do pokoju, w którym siedzieli mężczyźni, z którymi wcześniej rozmawiali.
-Niestety nasza córka nie podpisze tego kontraktu.
-Dlaczego? Przecież nie ma w nim ukrytych gwiazdek.
-Tak, wiemy, ale ostatnio sporo przeżyła i nie jest jeszcze na to gotowa...
-Chłopcy będą załamani. Ona ma naprawdę wspaniały głos.
-A może oni by z nią porozmawiali? - Wtrącił drugi mężczyzna.
-To nie jest głupi pomysł. Co Państwo na to?
-Można spróbować, prawda Piotr?
-Nic nam nie zaszkodzi.
-To super, już do nich idę. - Mężczyzna wyszedł z pokoju i poszedł po chłopaków, którzy siedzieli w studio.

Joe

-Ona nie może zrezygnować, przecież była najlepsza! - Nie rozumiałem, dlaczego ona chce zrezygnować, przecież to jest taka szansa! Jakbyśmy my dostali taką szansę, gdy zaczynaliśmy to byłoby nam łatwiej!
-Dlatego pomyśleliśmy, że może Wy z nią porozmawiacie? - Zapytał niepewnie mężczyzna.
-Dobrze, porozmawiamy z nią. - Odpowiedziałem nawet nie zastanawiając się, co bracia twierdzą na ten temat.
-Miejmy nadzieję, że nam się uda. - Młody też był zdania, że musimy ją przekonać.
Poszliśmy do pokoju, w którym była dziewczyna. Siedziała przy biurku patrząc się na zegarek. Nawet nie ruszyła głową jak weszliśmy do środka.
-Nie lubisz nas? - Zapytał wesoło Kevin. Dopiero teraz dziewczyna się ruszyła i spojrzała na nas.
-Myślałam, że to rodzice. Nie znam Was, więc nie wiem czy Was lubię czy nie.
-A nie chcesz nas poznać?
-Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym.
-To, dlaczego nie chcesz z nami nagrać piosenki? - Zapytałem. Dziewczyna nie wiedziała, co odpowiedzieć.
-Bo nie chce opuszczać domu.
-To tylko dwa lata, potem będziesz mogła kupić wypasiony dom i siedzieć w nim z rodziną i przyjaciółmi.
Na słowo przyjaciele dziewczyna od razu spuściła wzrok. Nie wiedziałem, o co jej chodzi. A może nie miała przyjaciół? Kevin na mnie popatrzył morderczym wzrokiem.
-Masz bardzo ładny głos. Nigdy nie spotkałem się z czymś takim. A do tego bardzo dobrze grasz na gitarze. Od jak dawna trenujesz? - Nick spróbował zmienić temat. I bardzo dobrze mu się to udało.
-Jak byłam mała mama zapisała mnie na lekcje, ale denerwowało mnie to, że inni nie przywiązywali wielkiej wagi do grania, więc zaczęłam trenować sama w domu. Niestety po roku mnie to znudziło. Gram tylko od czasu do czasu gdy najdzie mnie jakaś ochota, albo w szkole jak mieliśmy jakieś przedstawienia.
-To jak na tak krótki czas to bardzo dobrze Ci idzie.
-Dzięki. Ty też grasz? - Nicka zdziwiło trochę to pytanie. Przeważnie wszyscy wiedzieli, że gra na gitarze i nie tylko.
-Tak, już od bardzo dawna.
-A, dlaczego zacząłeś grać?
-Dlaczego zacząłem? - No to się teraz zacznie, Nick może opowiadać o muzyce całymi dniami, ten temat nigdy go nie znudzi. Nie żeby mnie nudził, ale młody trochę inaczej do tego podchodził. Ja uwielbiałem śpiewać i sprawiać że fani są szczęśliwi, on wolał być z boku i pogrążać się w muzyce. On kochał widzieć ludzi, którzy są zahipnotyzowani przez dźwięki.

Oliwia

Gdy Nick zaczął opowiadać o grze na gitarze, dlaczego zaczął i jaką mu to sprawia przyjemność, jego oczy aż się świeciły. Pierwszy raz widziałam kogoś, kto z takim przejęciem opowiada o muzyce. Możliwe, że to właśnie przez niego zdecydowałam się podpisać kontrakt. Chciałam zobaczyć kiedyś jak tworzy muzykę. W każdym bądź razie podpisałam ten kontrakt. Nie wiem jak wytrzymam bez rodziców, bez Kingi. Ale chyba moja terapeutka ma rację, trzeba iść dalej, spróbować robić coś nowego, co nie będzie się wiązało z nimi... ten wyjazd na pewno nie będzie mi ich przypominał. To będzie coś nowego, tylko mojego.

Narrator

Wszyscy cieszyli się z tego, że Oliwia zdecydowała się podpisać kontrakt. Jednak sama zainteresowana podchodziła do tego bardzo spokojnie. Nie chyba szczęśliwa, że stanie się popularna i że będzie musiała na jakiś czas wyjechać z Krakowa, gdzie jest jej przyjaciółka. Ale wiedziała, że będąc tam może już nigdy się nie otrząsnąć. Nie chciała całego życia spędzić na oglądaniu fotografii przedstawiających ją i przyjaciół. Wróciła wieczorem do hotelu, wzięła ciepłą kąpiel i poszła spać. W środku nocy, jak zawsze, obudził ją nocny koszmar.
Rano o 6 obudziła ją mama.
-Oliwia, wstawaj, za 30 minut przyjedzie po Ciebie kierowca, jedziesz do fryzjera a potem masz spotkanie ze stylistą. Musimy jeszcze porozmawiać w trójkę o tym wszystkim. Więc wstawaj szybko!
Dziewczyna przetarła zaspane oczy, wstała z łóżka, otworzyła walizkę, w której miała ubrania i wyciągnęła czarne legginsy i czarną koszulkę ze zdjęciem jej ulubionego zespołu Backstreet Boys. Gdy już była gotowa, poszła do rodziców.
-O, czym chcieliście rozmawiać?
-Oliwko, Ty tu pewnie teraz będziesz miała dużo zajęć, a tata musi wracać do Krakowa, ja też miałam tylko dwa tygodnie wolnego i będę musiała wracać. Nie mogę w tym roku wziąć urlopu. Mam klasę maturalną. Sama rozumiesz... - Monika jest nauczycielką języka polskiego w liceum. Jest naprawdę bardzo dobrą i cenioną nauczycielką. Udało jej się wziąć dwa tygodnie wolnego, ale dłużej już nie może.
-Dobrze mamusiu. Dam sobie tutaj radę. - Niestety dziewczyna nie była o tym przekonana
-Na pewno?
-Tak. - Oliwia musiała okłamać mamę. Nie mogła pozwolić, żeby rodzice zawalali swoje zawodowe sprawy. Już i tak dużo jej pomogli. Oczywiście to nie było jedynym powodem. Chciała być, choć przez chwilę sama. Od wypadku cały czas ktoś przy niej był, potrzebowała, chociaż chwili na przemyślenia. A świadomość, że ktoś stoi za drzwiami na pewno jej nie pomagała.
-Ale dzwoń do nas bardzo często. - Poprosiła córkę Monika.
-Dobrze. Naprawdę nie martwcie się o mnie. A jaki jest mój plan dnia? - Dziewczyna szybko zmieniła temat.
Monika wszystko przekazała córce. Jutro dziewczyna ma występ w programie Dzień Dobry TVN, a później ma jechać do studia, aby poznać piosenkę, którą będzie musiała zaśpiewać z Braćmi Jonas.
-Oliwia przyjechał kierowca! - Tata zawołał córkę. Oliwia szybko wyszła z pokoju, chciała już otwierać drzwi, gdy mama ją zatrzymała.
-Może się z nami pożegnasz?
-A to już jedziecie?
-Za chwilkę.
-Aha, myślałam, że dopiero wieczorem. To w takim razie do zobaczenia.
-Do zobaczenia córeczko. - Monika mocno przytuliła córkę. - Uważaj na siebie! - Kobiecie zaczęły spływać łzy po policzku.
-Nie płacz, przecież wrócę. - Córka próbowała uspokoić córkę.
-Tak, wiem.
-No a ze mną się nie pożegnasz? - Piotr chciał jakoś zmienić nastrój dziewczyny. - Monika, ona jest już dużą dziewczynką, da sobie radę.
-Właśnie mamo.
Monika uśmiechnęła się do córki i otarła łzy.
-Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się uśmiechniesz córeczko.
-To pa, kierowca już na mnie czeka. - Oliwia wiedziała, że jeżeli tego nie przerwie to mama zacznie mówić jak to jest jej smutno, że jej córka cierpi.
Wychodząc z hotelu, przed schodami stało czarne BMW, a przy drzwiach stał menadżer Oliwi.
-Witam, wyspała się pani?
-Dzień dobry. Tak, dziękuję.
-Więc zapraszam do środka, bo nie mamy dużo czasu. Dzisiaj przejdzie Pani wielką zmianę!
-Mam nadzieję, że nie aż tak wielką, bo lubię swoje włosy i styl ubioru. - Mężczyzna zmierzył Oliwię z góry do dołu. Miał nadzieję, że jednak przejdzie wielką przemianę, bo jej dzisiejszy strój był okropny.
-To jeszcze się zobaczy.
Wsiedli na tylne siedzenia samochodu, Oliwia przywitała się jeszcze z kierowcą, a po chwili już jechali przez Warszawę. Oliwia nie lubiła tego miasta. Wszystko tutaj bardzo szybko pędziło, a dziewczyna czegoś takiego nie lubiła. Uwielbiała Kraków, w którym się wychowała, bo gdy siedziała przy fontannie na rynku głównym, albo na ławkach przy Smoku Wawelskiem, czuła się jakby świat koło niej przestawał istnieć.
Dziewczyna pogrążyła się w rozmyślaniach i nawet nie wiedziała, że już dojechali pod wielki budynek z napisem „Bądź piękna”.
-Jesteśmy na miejscu. - Menadżer uśmiechnął się do dziewczyny i wyszedł z samochodu, a zaraz za nim Oliwia. Weszli do salonu fryzjerskiego.
-Maks! Przyprowadziłem Ci Oliwię, zajmij się nią. O 13 ma przyjechać tutaj Sylwia i ją od Ciebie przejmie.
-Oczywiście. - Podszedł do nich wysoki chłopak, w różowym podkoszulku i niebieskich, obcisłych spodniach. Na ręce miał dużo bransoletek, a w uszach kolczyki w kształcie serca. - Witaj, jeszcze nie piękna. Ale nic się nie martw, zadbamy tutaj o Ciebie.
-Oliwio widzimy się jutro o 6 rano! Nie zaśpij, bo masz wywiad w programie. Bracia Jonas też tam będą, a później pojedziecie do studia.
-Dobrze. - Powiedziała cicho dziewczyna, już ją to wszystko przerażało.
-Młoda nie przejmuj się! - Maks objął dziewczynę i razem ruszyli w stronę krzesła. - O matko! Co Ty masz na głowie?! Kto Cię tak skrzywdził dziewczyno?! Jak dobrze, że do mnie trafiłaś! - Maks już zaczął biegać koło Oliwi, co chwilę przymierzał jej jakiś inny kolor do twarzy. Później zaczął nakładać farbę na głowę, gdzieniegdzie zakładał folię aluminiową i po godzinie dziewczyna siedziała na krześle i wyglądała jak kosmita.
-Dlaczego Ty się nie uśmiechasz? Cały czas próbuje Ci poprawić humor a Ty nic. Nie lubisz mnie? - Maks zrobił smutną minę. Oliwi zrobiło się go żal.
-Po prostu ja jestem z tych, co się nie uśmiechają.
-Ale, że tak w ogóle? Nic?
-Nic a nic.
-I tak od zawsze?
-Od jakiegoś czasu. - Mówiąc to Oliwia spuściła wzrok. Maks domyślił się, że lepiej nie ciągnąć tego tematu. - A jak się czujesz z tym, że wygrałaś konkurs? I że za jakiś czas będziesz znana na całym świecie.
-No może z tym światem to nie przesadzajmy.
-Dlaczego? Przecież Jonasi są znani na całym świecie, więc Ty jeżeli z nimi będziesz występować to też staniesz się popularna.
Dziewczyna na chwilę się zamyśliła. Zaczęła analizować słowa Maksa. Zrozumiała, że jej fryzjer ma rację. Serce zaczęło jej mocnej bić a żołądek skurczył się.
-No widzę, że jednak nie najlepiej się z tym czujesz. Ale nic się nie martw, Twoje włosy będą piękne, więc wszyscy będą o Tobie dobrze mówić.
-Maks zostaw już Oliwię w spokoju! - Podeszła do nich piękna, wysoka brunetka. - Póki farba jeszcze musi być na głowie, to ja się chwilę nią zajmę. - Brunetka spojrzała na Oliwię. - Nazywam się Magda. - Dziewczyny podały sobie rękę.
-Ale przecież za 15 minut muszę zmyć jej farbę! - Maks zaczął protestować.
-Właśnie tyle potrzebuję, aby wyregulować jej brwi.
-Brwi?! - Oliwia w końcu się odezwała. - Przecież one są porządku.
-Uwierz mi, nie są. - Maks uśmiechnął się do dziewczyny i odszedł.
***
-Witam, jestem Sylwia i od dzisiaj będę Twoją stylistką.
-Cześć, Oliwia.
-Widzę, że lubisz ciemne kolory.
-Zdecydowanie i tego nie chciałabym zmieniać.
-No niestety będziemy musiały. Masz się stać słodką dziewczyną. Taki dostałam rozkaz. A sama wiesz, że jeżeli słodka to nie czarna.
-Więc RÓŻOWA?! - Oliwia się zaczerwieniła i już miała wyjść z pomieszczenia.
-Nie różowa, po prostu słodka. Myślałam raczej o zielonym, niebieskim, czerwonym.
-No dobrze, ale pod jednym warunkiem.
-Jakim? - Zapytała zaskoczona Sylwia.
-Ta czarna bransoletka na ręce zostaje. - Oliwia wskazała bransoletkę, którą miała na swoim nadgarstku. Kupiła ją przed wyjściem ze szpitala i nigdy się z nią nie rozstawała.
-Dobrze, na to mogę się zgodzić.

***

-Cześć mamusiu, dojechaliście? - Oliwia siedziała w swoim hotelowym pokoju na łóżku, a wokół niej leżały słodkości.
-Tak córeczko. A jak tam u Ciebie?
-Nie pytaj. Mam teraz dziwne brwi, włosy nawet nie są złe. A ubrania?! Są okropne! Zero butów na niskim obcasie! Tylko jakieś szpilki, sukienki, kurteczki i to wszystko w dziwnych kolorach.
Monika uśmiechnęła się sama do siebie jak słyszała córkę. Oliwia zawsze trochę przesadzała, kobieta była pewna, że jej córka ładnie wygląda. Wiedziała, że ten casting to był dobry pomysł. Jej córka teraz będzie inna, możliwe nawet, że w końcu się uśmiechnie.



No i jest już 3 :) ciężko było, ale się udało. Nie wiem dla ilu osób piszę, że mało komentarzy jest... tylko jeden był szczery za co bardzo dziękuję!:) Mam nadzieję, że rozdział się spodoba, jeżeli coś chcielibyście zmienić to piszcie:)
zapraszam również na bloga którego tworze z najlepszymi dziewczynami ! i chociaż nie zawsze jest kolorowo to wiem że mogę na nie liczyć i--am--what--i--am.blog.onet.pl