Oliwia
Wczoraj wieczorem przyleciałam z Robertem do Polski. Byłam
szczęśliwa, że w końcu mogę zobaczyć rodziców, siostrę i jej narzeczonego
Rafała. Ale najbardziej cieszył mnie fakt, że odwiedzę moją przyjaciółkę Kingę.
Bardzo się za nią stęskniłam, dlatego gdy tylko wzięłam w domu prysznic, ubrałam
jeansy, niebieską koszulę, pojechałam do niej. Niestety jej stan się nie
polepszył, ale dla mnie najważniejsze było, że żyje i zawsze będę miała
nadzieję, że się obudzi. Siedziałam u niej jakieś 5 godzin, ale moje zmęczenie
zwyciężyło, dlatego pojechałam do domu, żeby się przespać.
Następnego dnia obudziła mnie rozmowa moich rodziców z
Robertem. Uśmiechnęłam się sama do siebie, nic się nie zmieniło. Moi rodzice
zapomnieli już o tym, że kiedyś mnie skrzywdził, od nowa go polubili. Robert
zawsze dobrze się czuł u mnie w domu, wydaje mi się, że to było spowodowane
tym, że jego rodzice się rozwiedli jak miał 9 lat. Jego mama wyszła ponownie za
mąż i przeprowadziła się do Warszawy. Robert został tutaj z tatą, który ma
swoją firmę i jest bardzo bogaty. Mama Roberta też jest bogata, jej mąż pracuje
w rządzie i bardzo dobrze zarabia. Robert ma przyrodnią siostrę – córkę mamy –
która ma 10 lat. Rzadko się widują, ale są ze sobą bardzo zżyci. Wiem, że
chciałby mieć normalną rodzinę, mamę, która jest obok i tatę, który ma dla
niego czas. Tata Roberta jest bardzo zapracowany i nie ma dużo czasu dla
chłopaka. Dlatego Robert tak lubił spędzać czas z moją rodziną.
-Cześć. Dlaczego mnie nie obudziliście? – Weszłam do kuchni,
z której dochodziły do głosy.
-W tych Stanach bardzo Cię męczą! Spałaś 12 godzin. Chcesz śniadanie?
– Zapytała mnie mama podchodząc do mnie i całując w czoło.
-A zrobisz mi omlety, które są najlepsze? Nikt inny takich
pysznych nie robi! – Uśmiechnęłam się do niej i zajęłam miejsce między moim
tatą, a Robertem.
-Oczywiście córeczko, dla Ciebie wszystko!
Omlety mojej mamy były przepyszne! Mama oczywiście zrobiła
ich dużo, dlatego wszyscy w czwórkę siedzieliśmy i jedliśmy pyszności.
-Mi to nigdy nie chcesz zrobić omletów! – Weszła do kuchni
moja siostra. Uśmiechnęłam się do niej.
-Bo Ty byś cały czas je chciała jeść.
Tęskniłam za tymi rodzinnymi spotkaniami.
Po godzinie poszłam z Robertem do swojego pokoju. Chciałam z
nim pobyć trochę sama. Położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy się całować.
Uwielbiałam to, że zawsze przy pocałunkach on zatapiał swoją rękę w moich
włosach przyciskając nasze usta do siebie. Po pocałunkach położyłam mu głowę na
piersi, a nasze dłonie splatały się, a po chwili rozplatały. Patrzyliśmy na
nasze palce, ja przy jego miałam takie malutkie. Nasze dłonie pasowały do
siebie jakby zostały stworzone do bycia razem.
-Co z nami będzie? – Zapytałam po chwili.
-A co ma być?
-Za niedługo wyruszam w trasę koncertową, prawie każdy dzień
mam zajęty, a potem będę pracować nad swoją płytą. Ja tam, Ty tu… damy radę?
Nie chcę znowu żyć bez Ciebie. – A w myślach dodałam „Mam tylko Ciebie, tylko
Ty mnie tak dobrze znasz, nie zrań mnie, bo drugi raz tego już nie przeżyje”
-Przecież będę Cie odwiedzał, damy sobie radę Mała. – Robert
pocałował mnie w czoło.
Joe
Leżałem na łóżku myśląc o ostatnim występie w programie.
Zdałem sobie sprawę, że Oliwia kocha Roberta, a jej słowa „Jakbym miała mieć
brata, to chciałabym, żeby był właśnie taki jak Ty” wracały cały czas do mnie.
Może i on ją kiedyś skrzywdził, ale zaufała mu, nie powinienem mieć do niej o
to pretensji. Tylko po prostu widok ich obok siebie śmiejących się do siebie
boli mnie. Boli jak cholera. Nie wiem czy Oliwia to ta jedyna, ale chciałbym,
chociaż przez chwilę poczuć się tak jak Robert czuje się z nią każdego dnia. To
jemu mówi o swoich problemach, o swoich uczuciach. Ja tylko mogę być dla niej
dobrym przyjacielem. Muszę to uszanować i zaakceptować fakt, że ona jest z
Robertem. Tak będzie dla nas lepiej.
Wziąłem do ręki gitarę, podszedłem do okna, usiadłem na
parapecie, gitarę położyłem sobie na kolanach, palcami przejechałem po
strunach. Słowa i melodia same przychodziły, dzięki czemu stworzenie tej
piosenki nie było trudne.
It breaks my heart 'couse I know you're the one for me
/ To łamie moje serce, bo wiem, że jesteś dla mnie jedyna.
Don't you feel sad there never was a story obviously / Nie bądź smutna, najwyraźniej nigdy nie było tej historii
And never be / I nigdy jej nie będzie
ooooo
And you will never know / I nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you no / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie
With etery smile comes my reality irony / Z każdym uśmiechem przychodzi moja ironiczna rzeczywistość
You won't find out what's been killing me / Nie dowiesz się, co mnie zabija
Can't you see me / Nie widzisz mnie
Can't you See / Nie widzisz
And you will never know / I nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you no / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie
no, no / nie, nie
Don't you feel sad there never was a story obviously / Nie bądź smutna, najwyraźniej nigdy nie było tej historii
And never be / I nigdy jej nie będzie
ooooo
And you will never know / I nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you no / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie
With etery smile comes my reality irony / Z każdym uśmiechem przychodzi moja ironiczna rzeczywistość
You won't find out what's been killing me / Nie dowiesz się, co mnie zabija
Can't you see me / Nie widzisz mnie
Can't you See / Nie widzisz
And you will never know / I nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you no / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie
no, no / nie, nie
And you will never know / I nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie,
no, no, no, no / nie, nie, nie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
no, no, no, no / nie, nie, nie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you / Co czuję, czego potrzebuję... od Ciebie,
no, no, no, no / nie, nie, nie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
no, no, no, no / nie, nie, nie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
no, no, no, no / nie, nie,
nie, nie
Love me, love me, love me, love me, no / Kochaj mnie, kochaj mnie, kochaj mnie, kochaj mnie, nie
And you will never know / I nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you no, no / Co czuje, czego potrzebuję... od Ciebie, nie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel, what I feel, what I feel / Co czuję, co czuję co czuję
What I need, what I need from you no / Czego potrzebuję, czego potrzebuję... od Ciebie, nie
Love me, love me, love me, love me, no / Kochaj mnie, kochaj mnie, kochaj mnie, kochaj mnie, nie
And you will never know / I nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel What I need from you no, no / Co czuje, czego potrzebuję... od Ciebie, nie, nie
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy nie pokażę
What I feel, what I feel, what I feel / Co czuję, co czuję co czuję
What I need, what I need from you no / Czego potrzebuję, czego potrzebuję... od Ciebie, nie
Odłożyłem gitarę na podłogę, poszedłem do kuchni, wziąłem z
lodówki wodę. Spojrzałem na telefon, który leżał na blacie. Potrzebowałem z
kimś pogadać, opowiedzieć o tej piosence i moich uczuciach. Tylko jedna osoba
się do tego nadawała.
Oliwia
Po południu poszłam z Sylwią do Kingi, siedziałam chwilę u
przyjaciółki, a potem poszłam z siostrą na zakupy. Teraz, gdy już miałam swoje
pieniądze polubiłam chodzić po sklepach i wydawać kasę. Kupiłam sobie parę
sukienek, bluzek, spodni i butów. Potem poszłyśmy z siostrą do restauracji na
kawę i ciastko.
-Jak przygotowania do ślubu? – Zapytałam Sylwii, gdy
kelnerka kładła nam na stole zamówione słodkości. Siostra od razu się
uśmiechnęła i zaczęła opowiadać o tym, co już załatwili, a co im jeszcze
zostało. Ślub jest zaplanowany na czerwiec przyszłego roku. Oczywiście ja mam
być świadkowi na ich ślubie.
Sylwia i Rafał znają się od zawsze i od zawsze są ze sobą.
Wydawało mi się, że ten związek nie ma przyszłości, bo nie poznali życia i w ogóle,
ale okazało się, że oni nie chcą być w innych związkach, chcą być już ze sobą
na zawsze. Gdy Sylwia opowiadała o przygotowaniach odpłynęłam na chwilę myśląc
o tym czy ja z Robertem też kiedyś będziemy się przygotowywać do ślubu, czy to
z nim spędzę resztę życia. Może ta przerwa w naszym związku była nam potrzebna,
może dzięki niej zrozumieliśmy, co w życiu jest naprawdę ważne i z kim chcemy
spędzić resztę życia.
Nick
Po telefonie Joego, postanowiłem z nim wyskoczyć dzisiaj
wieczorem do jakieś klubu. Mój brat potrzebował teraz wsparcia. Owszem mi też
się podobała Oliwia, ale ja wiem, że z tego nic nie będzie, dlatego jakoś
bardzo się tym nie przejmuję. Tym bardziej, że wczoraj byłem na randce z Alyson
Stoner, którą poznałem podczas kręcenia Camp Rock. Dzień po występie w programie
Jimmy Kimmel Live spotkałem ją, a wczoraj umówiliśmy się na kolacje. Na
początku miało to być spokojne, towarzyskie spotkanie, jednak po 20 minut
przebywania z nią, wiedziałem, że chcę z nią być. Jeszcze nie jesteśmy
oficjalnie parą, chcemy się trochę lepiej poznać.
Oliwia
Powiedziałam rodzicom, że chcę tutaj przyjść sama, rozumieli, nie naciskali, że
pójdą ze mną. Robert też rozumiał. Jedynie mnie podwiózł na cmentarz, a potem
odjechał. Przed bramą kupiłam trzy białe róże i poszłam w kierunku trzech
grobów ustawionych obok siebie. Dochodząc zauważyłam Krzyśka przy grobach.
Siedział na ławce wpatrując się przed siebie. Podeszłam i usiadłam obok niego.
Spojrzał na mnie i nic nie powiedział. Oboje po prostu chcieliśmy posiedzieć w
ciszy, tylko z naszymi myślami.
Po jakimś czasie spojrzałam na róże, które nadal trzymałam w
ręce. Wstałam i każdą włożyłam do innego wazonu. Byłam wdzięczna rodzicom
przyjaciół, że pochowali ich obok siebie.
-Jak rodzice? – Zapytałam Krzyśka siadając obok niego.
-Rzadko ze sobą rozmawiają. – Zamilkł, a po chwili zmienił
temat. - Widziałem występ, gratuluje. – Mówił, ale nie patrzył na mnie.
-Dziękuję. A Ty jak się czujesz?
-Żyję.
-To widzę, ale funkcjonujesz? – Spojrzałam na niego i
zobaczyłam łzę na jego policzku.
-Rodzice stracili syna. Ja brata, który był moim najlepszym
przyjacielem, kumpla, z którym mogłem iść na piwo. Osobę, z którą mogłem
pogadać o wszystkim. Ale przychodzę tutaj nie tylko do Przemka… przychodzę
także do Karoliny.
-Do Karoliny? – Zdziwiłam się.
-Była moją dziewczyną od miesiąca… chociaż tak naprawdę
kręciliśmy ze sobą dużo dłużej.
-Przecież Wy nigdy się nie lubiliście. – Przypomniałam sobie
chwilę jak zawsze byli dla siebie nie mili, zawsze o coś mieli do siebie
pretensje.
Krzysiek tylko się zaśmiał.
-Kto się czubi ten się lubi.
-Nic się nie domyślałam… a ona mi nic nie powiedziała…
Popatrzył na mnie.
-Następnego dnia miała Wam powiedzieć. Chciała, żeby ta noc
była Wasza. – Na jego twarzy pojawiło się więcej łez.
-O matko… taki mi … - Przerwał mi i nie pozwolił dokończyć.
-Tak wiem przykro. Ciebie nie denerwuje ten zwrot?
-Jak cholera. A sama go mówię…
Popatrzyliśmy się na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
-Myślę, że oni by chcieli, żebyśmy się uśmiechali. Krzyś a
jak sobie z tym radzisz?
-Nie radzę sobie. Nie wiem jak żyć… bez nich. – Przyjrzałam
się mu. Był wychudzony, włosy niezadbane. Strój brudny. Popatrzyłam na jego
spodnie i nagle zauważyłam, że obok jego nogi stoi butelka wódki.
-To Twoja? - Wskazałam na butelkę.
-Będziesz mi teraz prawić morały, że to jest złe? Możesz mi
to mówić, ja wiem, że to nie jest dobre. Ale bez tego nie zasnę w nocy. Możesz
mnie umieścić w klinice, ale ona nie wymaże mojej pamięci. Tylko tak
funkcjonuję.
Pokiwałam głową analizując jego słowa.
-Nikomu o tym nie powiem.
Spojrzał na mnie pustym wzrokiem i kiwnął głową.
Narrator
Joe i Nick wybrali się wieczorem do klubu, który szczyci się
tym, że często przychodzą do niego gwiazdy, ale co najważniejsze, gwiazdy mogą
liczyć na dyskrecję. Bracia usiedli przy stoliku, za chwilę mieli przyjść
chłopaki z zespołu.
-Joe muszę, Ci coś powiedzieć. Wczoraj byłem na randce. –
Nick spojrzał na brata czekając na jego reakcję.
-Z kim?
-Z Alyson Stoner. – Nick na samo wspomnienie wczorajszego
wieczoru uśmiechnął się.
-Z Alyson? To super! Po Twojej minie wnioskuję, że randka
się udała.
-I to jeszcze jak. – Nick zaczął opowiadać Joemu o Alyson.
Joe
Około 1 w nocy zobaczyłem parę stolików obok piękną
dziewczynę, która siedziała sama. Jeszcze niedawno była tam z koleżanki, ale
najwidoczniej musiały wyjść i bidulka została sama. Oliwia i tak mnie nie
chciała, więc dlaczego mam nie spróbować? Podszedłem do jej stolika.
-Cześć, mogę? – Wskazałem na wolne miejsce obok niej.
Dziewczyna popatrzyła na mnie, potem się rozglądnęła po sali i znowu spojrzała
na mnie.
-Ten stolik jest zarezerwowany. – Powiedziała poważnym
tonem. Jej głos był bardzo sympatyczny.
-Tylko dla siebie go zarezerwowałaś? – Zapytałem uśmiechając
się do nieznajomej. Wtedy ona zaczęła się śmiać. Miała bardzo szczery śmiech.
Wiele osób, które spotykam śmieją się wymuszonym śmiechem, którego nie lubię, a
jej śmiech był prawdziwy
-Aż taka gruba nie jestem, żeby cały stolik rezerwować. –
Dziewczyna nadal się śmiała.
-Nie to miałem na myśli. Po prostu chciałem się dosiąść,
mogę?
-Jestem tutaj z koleżankami, akurat poszły, żeby zapalić,
więc jasne, możesz się dosiąść. – Usiadłem obok niej.
-A Ty nie palisz?
-Nie.
-To super.
-Nie lubisz osób, które palą?
-Jakbyś paliła to nie mógłbym się dosiąść. – Wystawiłem jej
dłoń. - Jestem Jo..
-Joe Jonas. Znam Cię. Jestem Twoją fanką. – Dziewczyna
podała mi dłoń. – Blanda.
-Skąd pochodzisz?
-Z Zurychu. Mam dziwny akcent?
-Nie dziwny, po prostu słodki. A czym się zajmujesz w Los
Angeles?
-Projektuję ubrania. Trochę maluję i fotografuję.
Na szczęście jej koleżanki długo nie przychodziły, dlatego
mogłem ją poznać bliżej. Blanda jest bardzo sympatyczną osobą i ma bardzo ładne
oczy. A przede wszystkim lubi fotografować tak jak ja. Lubi sport i gotować.
Bardzo dużo nas łączy.
Oliwia
Dwa tygodnie przed trasą koncertową wróciłam do Los Angeles.
Nie chciałam opuszczać rodziny, ale z drugiej strony byłam bardzo
podekscytowana trasą koncertową. I choć miałam podczas każdego koncertu śpiewać
tylko jedną piosenkę z braćmi byłam szczęśliwa, że to ja mogę z nimi jeździć i
przeżywać to wszystko.
Robert przyleciał ze mną i miał zostać na tydzień, później
niestety musiał wracać i nie wiem, kiedy się zobaczymy. Ale obiecałam sobie, że
nie będę w ciągu tego tygodnia myśleć o przyszłości. Będę żyła tym co jest teraz.
Napisałam
na twitterze „Don't live in the past, and don't
live for the future. Live for the
moment you have right now.”*
Po tym wpisie oczywiście jak
zawsze pojawiło się dużo wpisów od fanów. Pytali czy to słowa nowej piosenki.
Nie odpisałam skąd to zdanie. Tylko ja wiem, co to dokładnie oznacza.
Po przylocie pojechaliśmy do
mojego mieszkania, po drodze jeszcze zrobiliśmy zakupy. Chciałam coś ugotować
na wieczór, bo byliśmy zaproszeni do Dani i Kevina na imprezę przed trasą.
Mieliśmy tylko 5 godzin do wyjścia, więc zdecydowałam się tylko ciasteczka z
pokruszonych herbatników i kakao.
-Pomóc Ci? – Robert stanął
przy mnie w spodniach dresowych.
-Możesz zmielić herbatniki,
ja bym wzięła szybki prysznic.
-Jasne. – Pocałował mnie w
ramię i zaczął mielić herbatniki.
Szybko pobiegłam do łazienki
i weszłam pod prysznic. Bałam się tego tygodnia z Robertem, nigdy nie
mieszkaliśmy razem i nie wiedziałam jak się w tym odnaleźć. Przed zerwaniem
kochaliśmy się parę razy, ale nigdy nie spaliśmy razem. A teram mieliśmy być
przez 7 dni razem. Razem 7 nocy. Powinnam się cieszyć, a ja się tego boję, czy
to normalne?
*wpis Demi Lovato na twitterze
zdjęcia nowych bohaterów w zakładce "bohaterowie"
nazwa piosenki, którą śpiewał Joe w zakładce "muzyka"
Liczę na szczere komentarze:)
W 2013 roku życzę Wam dużo radości, miłości, spokoju i żeby wszystko co sobie zaplanujecie spełniło się:)
czytam=komentuje